Wentylacja – niewidzialny strażnik naszego zdrowia
Nie widzimy jej, nie słyszymy i często nie myślimy o niej na co dzień. A jednak wentylacja ma gigantyczny wpływ na to, jak się czujemy, jak śpimy i czy nasz dom... nie zacznie chorować razem z nami. Nowoczesne budownictwo poszło w stronę szczelności – szczelne okna, szczelne drzwi, izolacje, folie. I choć to krok milowy dla energooszczędności, to paradoksalnie może być gwoździem do trumny dla jakości powietrza.
Bez kontrolowanego dopływu świeżego powietrza – którego nie zapewni ani samo otwieranie okien, ani nadzieja, że "jakoś tam leci" – narażamy się na wilgoć, grzyby, pleśń, alergie i tzw. Syndrom Chorego Budynku. Co więcej, wentylacja grawitacyjna bez dostępu świeżego powietrza nie działa. To jakby próbować wypompować wodę z basenu bez wlewania nowej – nie ma cyrkulacji, nie ma efektu.
Czym właściwie jest nawiewnik?
Nawiewnik to niewielkie, ale kluczowe urządzenie, montowane najczęściej w górnej części ramy okiennej. Jego zadaniem jest dostarczanie świeżego powietrza do wnętrza domu – w sposób ciągły, kontrolowany i bez konieczności otwierania okna. I co ważne – bez ryzyka przewiewów czy strat ciepła.
Nowoczesne nawiewniki mogą działać na zasadzie różnicy ciśnień (ciśnieniowe), poziomu wilgotności w pomieszczeniu (higrosterowane), albo łączyć te funkcje (dwusystemowe). Mają też wbudowane tłumiki akustyczne i filtry – nawet antysmogowe. W skrócie: to wentylacyjna wersja smart.
Czy nawiewniki są obowiązkowe?
Tak, są obowiązkowe.
Zgodnie z polskim prawem budowlanym, a konkretnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. (Dz.U. 2002 nr 75 poz. 690, z późn. zm.), każde pomieszczenie mieszkalne musi mieć zapewniony dopływ świeżego powietrza. Jeżeli w mieszkaniu zastosowano okna o podwyższonej szczelności, to bezwzględnie należy zastosować nawiewniki.
Normy PN-B-03430/Az3 jasno mówią, że napływ powietrza musi być zapewniony w określonej ilości – w kuchni, łazience, WC, a także w pokojach. Jeżeli okna są zbyt szczelne i nie mają nawiewników, wentylacja grawitacyjna (czyli ta najczęściej stosowana w Polsce) przestaje działać.
W skrócie – bez nawiewników nie ma legalnie działającej wentylacji. A to oznacza nie tylko zagrożenie zdrowotne, ale i ryzyko problemów przy odbiorze budynku.
Gdzie i jak montować nawiewniki?
Zgodnie z normą, nawiewniki należy montować w górnej części okna, na wysokości co najmniej 180 cm nad poziomem podłogi. Dzięki temu zimne powietrze miesza się z cieplejszym i nie powoduje dyskomfortu cieplnego.
Najczęściej stosuje się nawiewniki szczelinowe – montowane w ramie okiennej przez wykonanie specjalnych nacięć (frezów). Ale są też modele do zabudowy nad oknem, np. w nadprożu. Kluczowe jest, by montaż przeprowadził specjalista – źle zamontowany nawiewnik może... nie działać lub generować hałas.
Czy można ich nie mieć?
W teorii – jeśli w domu działa wentylacja mechaniczna nawiewno-wywiewna z odzyskiem ciepła (rekuperacja), wtedy nawiewniki nie są potrzebne. Ale to wyjątek. W każdym innym przypadku – brak nawiewników to błąd projektowy lub wykonawczy.
Niektórzy próbują ich unikać z obawy przed stratami ciepła. Ale to mit. Nowoczesne nawiewniki są tak skonstruowane, że utrata energii cieplnej jest minimalna. A zyski – w postaci zdrowego powietrza i sprawnie działającej wentylacji – nieporównywalnie większe.
Co grozi za brak nawiewników?
Przede wszystkim – problemy z odbiorem technicznym budynku lub mieszkania. Inspektor nadzoru może zakwestionować odbiór, jeśli nie zapewniono zgodności z wymaganiami dotyczącymi wentylacji.
Po drugie – zagrożenia zdrowotne. Pleśń, grzyb, wilgoć – to wszystko rozwija się tam, gdzie brakuje cyrkulacji powietrza. I nie pomoże tu codzienne wietrzenie, bo to za mało, a zimą – wręcz szkodliwe dla bilansu energetycznego budynku.
Po trzecie – zwiększone ryzyko zatrucia tlenkiem węgla. Jeżeli w domu jest kocioł, piecyk gazowy lub kominek, brak nawiewników oznacza niedobór tlenu, który jest niezbędny do prawidłowego spalania. Efekt? Cofanie się spalin i niebezpieczne stężenie czadu.
A co z filtrowaniem powietrza?
Coraz popularniejsze stają się nawiewniki z filtrami antysmogowymi i antyalergicznymi. To odpowiedź na realne problemy – zwłaszcza w miastach. Taki nawiewnik filtruje nawet 99% pyłów PM10 i 80% PM2,5, chroniąc domowników przed smogiem, kurzem i alergenami.
Filtry trzeba co jakiś czas wymieniać – zazwyczaj raz lub dwa razy do roku – ale to niewielki koszt w porównaniu do efektów. Dzięki nim w domu oddycha się lepiej, spokojniej i bez obaw.
Nie ma odwrotu – nawiewniki to konieczność
Nie traktuj nawiewników jak kolejnego kosztu przy budowie czy remoncie. Traktuj je jak polisę na zdrowe życie i czyste powietrze. Są obowiązkowe z punktu widzenia prawa, ale jeszcze bardziej obowiązkowe z punktu widzenia zdrowego rozsądku.
Jeśli więc wymieniasz okna na nowe, upewnij się, że będą miały nawiewniki. A jeśli kupujesz mieszkanie – zapytaj, jak rozwiązano sprawę wentylacji. Bo to, czym oddychasz Ty i Twoja rodzina, naprawdę ma znaczenie.
A świeże powietrze, choć niewidoczne, potrafi zdziałać cuda. Zwłaszcza wtedy, gdy nie musisz nawet otwierać okna, by je wpuścić do środka.
Źródło i zdjęcia: Brevis
Komentarze