Ogrzewanie domu na każdą okazję

Grzejniki to tak naprawdę wiele skrajnie odmiennych konstrukcji. Nie chodzi tylko o wygląd czy materiał z którego są wykonane. Może różnić je zasada działania, wymagania montażowe, przystosowanie do zasilania wodą o kompletnie innej temperaturze. Początkującemu inwestorowi trudno się w tym wszystkim połapać, ale z drugiej strony mnogość rozwiązań to też możliwość idealnego dopasowania grzejnika do potrzeb.

Ogrzewanie domu na każdą okazję

Dobór grzejników 

Zasilanie elektryczne lub ciepłą wodą to podstawowe rozróżnienie w przypadku grzejników. I zasadnicza decyzja inwestora, w który system „wejdzie”. W polskich domach króluje ogrzewanie wodne. Co oznacza, że grzejniki są zasilane przez kocioł lub pompę ciepła. Stanowią część scentralizowanego systemu złożonego ponadto z rur, pompy, rozdzielaczy, zaworów, regulatora temperatury itd. Należy zatem patrzeć na nie jako na część większej całości i odpowiednio dopasować do pozostałych elementów.

Trzeba pamiętać choćby o takich kwestiach jak rodzaj podłączenia (z dołu, z boku) i przewidywana temperatura wody w obiegu, bo od niej bardzo zależy ostateczna moc grzejnika. Wymiana istniejących grzejników na nowe, czy zastąpienie przewidzianych w projekcie innymi to poważna decyzja i spore przedsięwzięcie. Z kolei grzejniki elektryczne to przykład decentralizacji w ogrzewaniu. Każdy z nich wymaga jedynie podłączenia do gniazdka i z zasady każdy ma własny termostat, którym regulujemy temperaturę.

Nie są u nas zbyt powszechne jako główne urządzenia grzewcze, raczej są traktowane jako dodatek do c.o., np. w rzadziej używanych pomieszczeniach. Ale ich popularność najpewniej będzie rosła, gdyż współczesne domy są coraz bardziej energooszczędne i ogrzewanie prądem nie oznacza już kolosalnych rachunków. Jako że grzejniki elektryczne działają niezależnie od siebie wymiana niektórych z nich jest banalnie prosta. Najczęściej w przypadku grzejników łazienkowych stosuje się też rozwiązanie, które można określić mianem hybrydy.

Mianowicie grzejnik wodny wyposażony jest w grzałkę elektryczną. W sezonie grzewczym, gdy działa c.o. zasila go więc ciepła woda z kotła. Jednak jeżeli centralne ogrzewanie jest wyłączone zawsze możemy uruchomić grzałkę elektryczną, żeby podnieść temperaturę w samej łazience, albo wysuszyć ręcznik. Dlatego niektóre grzałki mają wyłącznik czasowy – ustawiamy grzanie np. na 2 godziny, co wystarcza, żeby dosuszyć ręcznik, po czym grzałka sama się wyłącza.

Grzejniki płytowe 

Składają się z 1, 2 lub 3 płaskich stalowych płyt, których odpowiednie przetłoczenie tworzy kanały dla przepływającej gorącej wody. Mogą mieć jeszcze ożebrowanie konwekcyjne, które zwiększa ich moc cieplną, ale utrudnia czyszczenie. Podstawowa wersja jest biała, ale mogą być też lakierowane na dowolny kolor z palety RAL. Ponadto mogą mieć płytę czołową z charakterystycznymi przetłoczeniami lub całkiem płaską.

Standardowo są przy tym dostępne o różnych długościach i wysokościach. Można je więc dopasować do niemal każdej dostępnej przestrzeni. Żeby zwiększyć moc wybieramy wersję dłuższą, wyższą, albo grubszą. Do tego z ożebrowaniem lub bez. Dostępne są także w każdej możliwej wersji podłączenia – z króćcami z boku, od dołu przy krawędzi lub od dołu po środku długości. Królują na rynku od lat 90. ubiegłego wieku, bo uniwersalność łączą z umiarkowaną ceną – od około 200 zł.

Typowy grzejnik płytowy w standardowym białym kolorze
Klasyk absolutny – typowy grzejnik płytowy w standardowym białym kolorze. Prosty, niedrogi i uniwersalny. Fot. COMAP

Jednak mają i swoje ograniczenia. Przede wszystkim nie nadają się do instalacji grawitacyjnych (bez pompy obiegowej). Po prostu ich wewnętrzne opory przepływu, przez wąskie kanały w płytach, są znacznie większe niż powszechnie stosowanych dawniej grzejników żeberkowych.

Ewentualna modernizacja musi się więc łączyć nie tylko z wymianą grzejników, ale i dodaniem pompy. Ponadto zasadniczo nie powinno się ich stosować w instalacjach typu otwartego – z otwartym naczyniem wzbiorczym. Wprawdzie w wielu takich bez problemu funkcjonują przez lata, ale układ otwarty oznacza większe ryzyko korozji i warunki gwarancji producenta zwykle nie dopuszczają montażu w takim systemie.

Trzeba też zdawać sobie sprawę, że moc cieplna grzejników płytowych bardzo szybko spada wraz z obniżeniem temperatury wody w obiegu c.o. W praktyce mogą dobrze współpracować nawet z kotłami kondensacyjnymi, bo ich moc jest jeszcze znaczna nawet przy temperaturze wody zasilającej 55°C (wtedy wykorzystujemy jeszcze efekt kondensacji).

Jednak typowa pompa ciepła, podgrzewająca wodę do ok. 35°C to już rozwiązanie nie dla nich. Trzeba albo myśleć o tzw. wysokotemperaturowej pompie ciepła, która zachowuje wysoką sprawność mocniej podgrzewając wodę, albo o innym rodzaju grzejników.

Grzejniki żeberkowe (członowe) 

Za czasów PRL i dawniej dostępne były niemal tylko takie, wykonane z żeliwa. Obecnie można kupić żeliwne lub aluminiowe. Przy czym oba rodzaje mogą mieć ten sam rozstaw bocznych króćców przyłączeniowych. Dlatego modele aluminiowe są szczególnie chętnie wybierane w remontowanych domach – możemy mieć nowocześniejsze i wyglądające zupełnie inaczej grzejniki bez przerabiania rurociągów. A to często najtrudniejsza część robót.

Składają się ze skręcanych ze sobą członów, czyli powtarzalnych modułów. Mogą być sprzedawane jako skręcony już zestaw, np. 10 żeberek lub na sztuki. Dobierając ich odpowiednią liczbę osiągamy określoną moc. Opory przepływu są w ich przypadku bardzo niskie, dlatego nadają się nawet do instalacji grawitacyjnych. Ma się rozumieć, że w tych z pompa obiegową również można ich używać. Co ważne, obie wersje (żeliwne i aluminiowe) są odporne na korozję w układach otwartych.

Za to przy transporcie i montażu trzeba się ostrożnie obchodzić z aluminiowymi, bo łatwo przypadkowym uderzeniem ukruszyć ich krawędzie. Podobnie jak i wersje płytowe nie są polecane do współpracy z pompami ciepła, bo przy bardzo niskiej temperaturze zasilania (do 40°C) drastycznie spada ich moc.

Łatwość utrzymania w czystości to też ważne kryterium przy wyborze grzejnika
Łatwość utrzymania w czystości to też ważne kryterium przy wyborze grzejnika. Fot. ZEHNDER

Ceny grzejników nie są zbyt wygórowane – zestaw 10 żeberek kupimy nawet za 300 zł. Za dopłatą dostaniemy modele w innym kolorze niż standardowa biel. KONWEKTOROWE Z założenia wyróżnia zasada działania. Większość ciepła przekazują nie przez promieniowanie cieplne pochodzące od ich rozgrzanej konstrukcji czy obudowy, lecz przez konwekcję, czyli ruch ciepłego powietrza. Tyle teorii, a z praktycznym podziałem jest znacznie trudniej.

Wiele modeli trudno zaklasyfikować bo rozkład promieniowanie/ konwekcja jest mniej więcej równy. Ponadto proporcje zależą od temperatury wody przepływającej przez grzejnik. Mamy modelowe przykłady konwektorów, w których obudowa pozostaje praktycznie zimna, a więc nie przekazuje ciepła przez promieniowanie.

Niektóre mogą być nawet zabudowane lub schowane za jakimiś osłonami. Ważne tylko żeby pozostawić im otwory na wlot (zimne) i wylot powietrza (ciepłe). Inne z kolei przeciwnie, mają obudowy, które w dużym stopniu odpowiadają za przekazywanie ciepła. Przez promieniowanie właśnie. Charakterystyczne jest jednak to, że przy mocy porównywalnej z grzejnikami płytowymi te są mniejsze i lżejsze.

Zwykle wewnątrz składają się z rurek, którymi płynie ciepła woda, a rurki stykają się z cienkimi, gęsto rozmieszczonymi blaszkami, które pełnią rolę radiatora odbierającego ciepło niesione przez wodę. Mają przez to zarówno niską masę własną, jak i małą pojemność wodną. Przez to mogą bardzo szybko, dynamicznie reagować na zmiany zapotrzebowania na ciepło.

Przy odpowiednim sterowani oznacza to oszczędności, bo grzejnik dostarcza ciepło tylko wówczas, gdy jest ono rzeczywiście potrzebne. Wymaga to, oczywiście, odpowiedni sterowalnego źródła ciepła. Stary kocioł zasypowy, w którym nie da się sensownie kontrolować intensywności spalania nie będzie tu dobraną parą.

Grzejniki konwektorowe mają bardzo zróżnicowane ceny. Od poniżej 500 zł do nawet kilkunastu tysięcy. Specyficznymi, wymagającymi osobnego omówienia, rodzajami grzejników konwekcyjnych są grzejniki kanałowe, ścienne wyposażone w wentylatory wymuszające ruch powietrza oraz klimakonwektory.

Grzejniki kanałowe 

Nie wszędzie jest miejsce na typowe grzejniki ścienne. Typowym przykładem są duże przeszklenia w ścianach pomiędzy salonem i tarasem. Podłogówka też nie za-wsze ma tu sens. Raz, że niektóre rodzaje posadzek (dywany, gruby parkiet drewniany) bardzo obniżają jej moc, a dwa, że moc cieplna ogrzewania podłogowego zawsze jest ograniczona. Trudno zrobić tak, żeby była wysoka w wąskim pasie wzdłuż takich przeszkleń.

Dlatego właśnie wymyślono grzejniki kanałowe. To grzejniki umieszczone w wąskich i dość płytkich rynienkach (kanałach) mieszczących się w grubości podłogi. Najlepiej więc, jeżeli ich zastosowanie przewidziano już w projekcie domu. Jednak w remontowanym budynku też jest to możliwe, tym bardziej, że niektóre modele mają poniżej 10 cm wysokości.

Idea jest bardzo prosta – rynienkę ze specjalnie skonstruowanym grzejnikiem licuje się z powierzchnią podłogi. W sezonie grzewczym przykrywa go kratka, która umożliwia swobodny ruch podgrzanego powietrza od grzejnika ku górze. Ruch powietrza wspomagają ciche wentylatory. Dzięki temu grzejnik oddaje ciepło rzeczywiście tam gdzie jest potrzebne – w wąskim pasie blisko przeszkleń, bo nawet najcieplejsze z nich mają kilka razy gorszą izolacyjność niż zupełnie przeciętne ściany.

Grzejnik kanałowy
Poza sezonem grzewczym grzejnik kanałowy można przykryć odpowiednią maskownicą. Fot. REGULUS-SYSTEM

Obawy o trudności z utrzymaniem grzejników kanałowych w czystości są nieuzasadnione. Faktycznie ze względu na to że znajdują się one w podłodze akurat w miejscu, gdzie często przechodzimy pomiędzy domem i ogrodem, może trafić do nich piasek czy drobne liście. Jednak to wszystko można bardzo łatwo usunąć odkurzaczem z wąską ssawką po zdjęciu kratki z grzejnika. Ponadto warto zaopatrzyć się w dobrane do sposobu wykończenia podłogi maskownice, którymi poza sezonem grzewczym przykryjemy grzejniki (zamiast kratek).

Grzejniki podtynkowe

Wykonanie kanałów w podłodze albo schowanie konwektorów za osłonami to nie jedyny sposób żeby ukryć grzejniki. Ich specjalne wersje można umieścić w warstwie zwyczajnego tynku. Uprzedźmy od razu, że nie chodzi tu o ogrzewanie ścienne, budowane w sposób analogiczny do znanego z podłogówki. Nie, tutaj mamy po prostu grzejnik zasilany wodą o tej samej temperaturze co zwyczajne modele ścienne.

Dzięki temu osiąga on dość wysoką moc przy niewielkiej powierzchni, reaguje szybko na zmiany zapotrzebowania na ciepło, a do sterowania jego pracą wystarczy zwykła głowica termostatyczna. Chociaż co do temperatury wody mamy właściwie pełną swobodę – może być niska, lecz wówczas trzeba uwzględnić spadek mocy grzewczej. W związku z tym nie ma przeciwskazań, żeby łączyć grzejniki podtynkowe i klasyczne w jednej instalacji.

Grzejniki ukryte w warstwie tynku
Grzejniki ukryte w warstwie tynku można zasilać wodą o takiej samej temperaturze jak zwyczajne wersje ścienne. Fot. 3THERMO

W razie potrzeby można to zrobić nawet w jednym pomieszczeniu. Bez żadnych układów mieszających, rozdzielania obwodów, skomplikowanego sterowania. Oczywiście, taki grzejnik zespolony ze ścianą będzie oddawał ciepło w postaci promieniowania, nie przez konwekcję.

Z wentylatorami i klimakonwektorami

Wentylatory zwiększające intensywność ruchu powietrza stosuje się nie tylko w grzejnikach kanałowych. Również ścienne mogą być w nie wyposażone, co zasadniczo zmienia charakterystykę ich działania. Konwektory z dobrej jakości, cichymi wentylatorami najlepiej ze wszystkich grzejników nadają się do współpracy z pompami ciepła.

Jeżeli akurat nie potrzebujemy wysokiej mocy grzewczej taki grzejnik może być zasilany wodą o niskiej temperaturze (nawet ok. 35°C). Jeżeli natomiast zapotrzebowanie na ciepło wzrośnie, włącza się wentylator. Dzięki niemu rośnie intensywność wymiany ciepła pomiędzy grzejnikiem i powietrzem w pomieszczeniu, a więc i jego efektywna moc.

Wentylator ma przy tym regulowane obroty, dzięki czemu można w szerokim zakresie zmieniać oddawaną moc cieplną. Cały czas przy niskiej temperaturze wody zasilającej. W podobny sposób działają klimakonwektory. W trybie grzania wentylatory po prostu zwiększają ich moc cieplną. Natomiast przy chłodzeniu zasilane są nie ciepłą, lecz zimną wodą, pochodzącą np. z pompy ciepła wyposażonej w opcję chłodzenia.

Tu wentylatory są tym bardziej potrzebne, bo tylko za ich pomocą można uzyskać wymieszanie się zimnego powietrza opuszczającego klimakonwektor z ciepłym w pomieszczeniu. Inaczej wymiana ciepła byłaby bardzo słaba, a skuteczność chłodzenia znikoma.

Ciepłe powietrze tworzy swoistą kurtynę przed dużym przeszkleniem
Ciepłe powietrze tworzy swoistą kurtynę przed dużym przeszkleniem. Fot. REGULUS-SYSTEM

Grzejniki łazienkowe 

W naszym przeglądzie nie może zabraknąć grzejników łazienkowych. Drabinki to obecnie już standard w pomieszczeniach kąpielowych. Podnoszą temperaturę w łazience, w której z założenia ma być nieco cieplej niż w pozostałej części domu. Ale ponadto można na nich wygodnie dosuszyć wilgotne ręczniki, a nawet rozwiesić drobną upraną bieliznę.

Mogą też posłużyć za wieszak na ręczniki, tym bardziej, że wycieranie się po kąpieli w podgrzany ręcznik jest po prostu przyjemniejsze. Jak już wspomniano, warto je wyposażyć w elektryczną grzałkę, dzięki której będziemy mieć ciepły grzejnik także poza sezonem grzewczym.

Autor: Jarosław Antkiewicz 

Zdjęcie otwierające: KFA Armatura 

Komentarze

FILMY OSTATNIO DODANE
Copyright © AVT 2020 Sklep AVT