"W budownictwie od pewnego czasu obserwujemy nowy trend - lekki wzrost cen robót podwykonawczych. Powstaje pytanie, co będzie działo się na rynku, gdy generalni wykonawcy, którzy mają zakontraktowane prace po niskich cenach, będą dusić koszty, a jednocześnie podwykonawcy będą próbowali je podwyższyć" - mówi prezes Unibepu, Jan Mikołuszko.
"Wiele firm stara się za wszelką cenę pozyskać zlecenia, często nawet - naszym zdaniem - po nierentownych cenach. Zaobserwowaliśmy w zamówieniach publicznych taką tendencję, że zazwyczaj 3-4 firmy szaleją z cenami. Dlatego prawie przestaliśmy w nich startować i poszliśmy znowu w kierunku budownictwa mieszkaniowego, gdzie mamy więcej możliwości negocjacji cen i wiemy, czy już doszliśmy do ściany" - wskazał Mikołuszko.
Dodał, że kierowana przez niego spółka próbowała sił w kilku większych przetargach drogowych, jednak w żadnym nie udało się jej zbliżyć do najkorzystniejszych cenowo ofert. Z tego powodu Unibep ograniczył swoją aktywność w tym segmencie do regionalnego, podlaskiego rynku, gdzie przy mniejszych kontraktach można uzyskać bardziej przyzwoite marże nie biorąc udziału w przetargach publicznych, które nie będą rentowne.
W opinii Mikołuszki, branża budowlana nie będzie mogła liczyć na wzrost zamówień z sektora samorządowego, który ograniczy inwestycje z powodu mniejszych wpływów podatkowych. Jednak - według jego prognoz - w przyszłych latach samorządy będą poświęcać więcej uwagi projektom w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Tymczasem pojawiają się zamówienia na obiekty użyteczności publicznej, które nie są związane z bieżącym kalendarzem wyborczym, m.in. od uczelni i szpitali.
Zdaniem prezesa Unibepu, nie należy też spodziewać się znaczącego wzrostu poziomu marż w budownictwie, które będą utrzymywać się na poziomie kilku procent. Zwrócił także uwagę na kształtowanie się nowej tendencji, która może być bardzo ważna dla sektora budowlanego.
"W budownictwie od pewnego czasu obserwujemy nowy trend - lekki wzrost cen robót podwykonawczych. Powstaje pytanie, co będzie działo się na rynku, gdy generalni wykonawcy, którzy mają zakontraktowane prace po niskich cenach, będą dusić koszty, a jednocześnie podwykonawcy będą próbowali je podwyższyć" - wskazał Mikołuszko.
Podkreślił, że w przypadku Unibepu, bardzo wysokie wzrosty sprzedaży i zysku netto w pierwszym półroczu tego roku, które wyniosły odpowiednio 70 i 13 proc., są związane także ze stosunkowo niską sprzedażą w analogicznym okresie ubiegłego roku. Dodał, że taka dynamika jest zgodna z oczekiwaniami i zapewnia wykonanie prognozy rocznej dla spółki.
"W ostatnich latach uruchamialiśmy dwa nowe obszary działalności, do których musieliśmy dokładać - budowę domów modułowych i sektor drogowy. W pierwszym półroczu tego roku jeszcze trochę ciągnęły one nasze wyniki w dół. Natomiast w przyszłym roku chcielibyśmy, aby wszystkie nasze segmenty działalności w równym stopniu dokładały się do wyniku firmy. To nam pozwoli na utrzymywanie zysku na poziomie 3-4 proc." - zaznaczył Mikołuszko.
źródło i zdjęcie: wnp.pl
Komentarze