Transformacja energetyczna budynków w Unii Europejskiej to największy projekt modernizacyjny, z jakim branża budowlana mierzy się od dekad. Z jednej strony wynika z konieczności ograniczania emisji i kosztów energii, z drugiej jest wymuszana przez regulacje, które przesuwają standardy budowania na zupełnie nowy poziom.
Aktualizacja dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (EPBD) ustawia czytelny harmonogram działań: do 2050 roku wszystkie istniejące obiekty mają zostać podniesione do poziomu energooszczędnego i bezemisyjnego, a nowe budynki – osiągnąć te parametry już od 2030 roku. To oznacza konieczność głębokiej termomodernizacji, wymiany źródeł ciepła, poprawy jakości przegród, wentylacji i rozwiązań zapewniających komfort użytkowania przy jak najniższym zużyciu energii.
Skala wyzwania jest ogromna, bo budynki odpowiadają w Europie za znaczącą część zużycia energii. Modernizacja nie dotyczy tylko wielkich inwestycji komercyjnych czy infrastruktury publicznej. W praktyce oznacza także setki tysięcy domów jednorodzinnych i budynków wielorodzinnych, które trzeba stopniowo dostosować do nowych wymogów.
To proces kosztowny, wymagający planowania na lata, ale też mocno wspierany finansowo. Państwo uruchamia kolejne programy, samorządy przygotowują projekty, a prywatni inwestorzy coraz częściej wybierają technologie oparte na oszczędności energii, zdrowym mikroklimacie wnętrz i udokumentowanej jakości środowiskowej. Obie te ścieżki – publiczna i rynkowa – zazębiają się coraz mocniej, co daje realną szansę na przyspieszenie zmian.
Dyrektywa EPBD i cel na 2050 rok – co oznacza to dla budownictwa
Zaktualizowana dyrektywa EPBD wprowadza w całej Unii spójny kierunek: budynki mają przestać być źródłem emisji i nadmiernego zużycia energii. W praktyce przekłada się to na obowiązek stopniowego podnoszenia standardu energetycznego istniejących obiektów oraz budowania nowych w formule bezemisyjnej.
Dla inwestorów i wykonawców oznacza to konieczność precyzyjniejszego projektowania przegród, eliminowania mostków termicznych, doboru urządzeń grzewczych o najniższej emisyjności, a także uwzględniania jakości środowiska wewnętrznego użytkowników. Już dziś widać, że wymagania regulacyjne będą coraz częściej powiązane z finansowaniem inwestycji, co zmusza do myślenia o energetyce budynku od pierwszych decyzji projektowych.
Istotne jest również to, że dyrektywa nie ogranicza się wyłącznie do samego zużycia energii w trakcie użytkowania obiektu. Coraz silniej akcentowana jest dekarbonizacja całego cyklu życia budynku, a więc także emisje powstające przy produkcji materiałów, transporcie czy późniejszej rozbiórce. To sygnał, że budownictwo wchodzi w etap wymiernych rozliczeń klimatycznych, a technologie i materiały będą oceniane nie tylko przez pryzmat ceny, ale przede wszystkim wpływu na środowisko.
Programy publiczne napędzające termomodernizację w Polsce
Państwowe wsparcie finansowe jest dziś kluczowym narzędziem, które pozwala przenieść cele klimatyczne na realne place budowy. Największy ciężar działań w tym obszarze spoczywa na Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który od lat wspiera poprawę efektywności energetycznej budynków publicznych i prywatnych.
– Poprawa efektywności energetycznej budynków publicznych, ale również budynków mieszkalnych, jest priorytetem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Od wielu lat wspieramy finansowo tego typu działania. Uważamy, że poprawa efektywności energetycznej jest absolutnie kluczowym elementem polityki klimatycznej i ma ogromny wpływ na oszczędność energii – mówi agencji Newseria Dorota Zawadzka-Stępniak, prezeska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
– Obecnie w ofercie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej istnieją programy wsparcia, zarówno dla budynków użyteczności publicznej, jak i budynków indywidualnych, budynków mieszkalnych.
Jednym z przykładów jest program skierowany do szkół, który łączy termomodernizację z wymianą wysokoemisyjnych źródeł ciepła. Praktyka pokazuje, że takie inwestycje przynoszą efekt podwójny: ogrzewanie staje się tańsze i czystsze, a warunki nauki poprawiają się dzięki lepszemu doświetleniu, wentylacji i stabilniejszej temperaturze. Dofinansowania są bezzwrotne, a po środki mogą sięgać samorządy, które zarządzają placówkami edukacyjnymi w całym kraju.
– W ramach tego programu ze środków Krajowego Planu Odbudowy sfinansowaliśmy ponad 300 projektów, a kwota na ten cel jest niebagatelna, bo ponad 1,7 mld zł – podkreśla Dorota Zawadzka-Stępniak.
– W programie Czyste Powietrze ukierunkowujemy nasze wsparcie na poprawę efektywności energetycznej budynków mieszkalnych. Chcemy, aby była ona nieodłącznym elementem modernizacji budynków.
Czyste Powietrze – największy program modernizacji domów jednorodzinnych
Program Czyste Powietrze od 2018 roku pozostaje fundamentem modernizacji energetycznej budynków mieszkalnych w Polsce. Skala jego działania jest wyjątkowa nawet w wymiarze europejskim: setki tysięcy inwestycji obejmujących ocieplenie przegród, wymianę okien, modernizację instalacji grzewczych i zastępowanie starych kotłów nowoczesnymi źródłami ciepła. Dzięki temu ograniczane są zarówno emisje pyłów i CO₂, jak i koszty ogrzewania, które w wielu domach były dotąd jednym z największych obciążeń finansowych.
W ostatnich latach program został dodatkowo zasilony pieniędzmi z KPO, FEnIKS oraz Funduszu Modernizacyjnego. Dzięki temu możliwe jest nie tylko zwiększenie puli dotacji, ale także wprowadzenie zasad porządkujących cały proces.
Obowiązkowe potwierdzenie standardu energetycznego przed inwestycją i po niej oznacza, że modernizacje przestają być przypadkowym zestawem prac, a stają się projektami opartymi na mierzalnych efektach. Dla właścicieli domów to jasny sygnał: warto planować termomodernizację kompleksowo, bo rozproszone działania nie zapewnią pełnych korzyści ani w zakresie oszczędności energii, ani komfortu.
– Wypłacamy na bieżąco środki do Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, które wdrażają ten program. One wypłacają środki w ramach zawartych umów. Staramy się, aby ten program był realizowany jak najszybciej, natomiast są jeszcze pewne zaległości, jeśli chodzi o poprzednią edycję, przede wszystkim związaną z rozliczeniami zaległych projektów, ale również weryfikacją składanych kosztów i faktur w tym programie. W nowej edycji programu, uruchomionej na koniec marca tego roku, oceniamy projekty na bieżąco – wyjaśnia prezeska NFOŚiGW.
Rynek prywatny i zielone certyfikaty – energetyka budynków jako standard inwestycji
Równolegle do programów publicznych w Polsce rośnie presja rynku na inwestycje o wysokiej jakości środowiskowej. Widać to w dynamicznie zwiększającej się liczbie obiektów certyfikowanych. Tego typu certyfikacje nie są już domeną wyłącznie biurowców z największych miast. Coraz częściej sięgają po nie inwestorzy magazynowi, przemysłowi, a także ci, którzy projektują nowoczesne budynki mieszkaniowe.
– W chwili obecnej certyfikowanych jest 50 mln mkw. powierzchni użytkowej polskich budynków, co stanowi mniej więcej 2 proc. całkowitej powierzchni budynków. Wydaje się, że nie jest to dużo, ale generalnie ocenia się, że w każdym kraju, w którym te certyfikacje się zakorzeniły, jest to mniej więcej między 2 a 2,5 proc. całkowitej powierzchni budynków, więc możemy powiedzieć, że jesteśmy już rynkiem dojrzałym – mówi Alicja Kuczera, dyrektorka zarządzająca Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego (PLGBC).
Z perspektywy praktyki budowlanej certyfikacja wielokryterialna jest czymś więcej niż znakiem jakości w marketingu inwestycji. To konkretny zestaw wymogów projektowych i wykonawczych, który obejmuje oszczędność energii, jakość powietrza, dostęp do światła dziennego, akustykę, gospodarkę materiałową, ograniczanie odpadów czy zarządzanie wodą. W skrócie – certyfikacja wymusza logikę projektowania opartą na całościowym standardzie budynku, a nie na wybiórczych ulepszeniach.
– Magazyny dziś stanowią 54 proc. całej certyfikowanej powierzchni, a powierzchnie biurowe – 25,5 proc. Potem jest długo, długo nic i 2,6 proc. to budownictwo mieszkalne – mówi Alicja Kuczera. – Budownictwo mieszkalne jest naszym oczkiem w głowie, ponieważ my jesteśmy operatorem i wymyśliliśmy certyfikat Zielony Dom, dedykowany budynkom mieszkalnym. Bardzo mocno pracujemy z branżą, żeby wprowadzić ten standard, żeby nasze domy również były zrównoważone, nie tylko biura i magazyny.
– Certyfikacje wielokryterialne oceniają kilka różnych obszarów, które są ważne w każdym budynku, a szczególnie tym zrównoważonym. Przede wszystkim jest to oszczędność energii. Muszą dostarczyć jak najlepszą jakość środowiska wewnętrznego jego mieszkańcom czy użytkownikom, dostęp do światła dziennego, dobrą akustykę, jakość powietrza wewnętrznego, komfort termiczny. Muszą dbać o zasoby naturalne, czyli ograniczać zużycie materiałów i generowanie odpadów – wymienia dyrektorka zarządzająca PLGBC.
– Muszą dbać o bioróżnorodność, bo ona w kontekście budynków jest bardzo ważna, czy to na samym budynku, w postaci zielonych ścian czy dachów, czy dookoła budynku. To też lokowanie budynków w takiej odległości od transportu publicznego, żebyśmy mogli w łatwy sposób się przemieszczać, żeby nie trzeba było generować kolejnego śladu węglowego na dojazd samochodem.
Dekarbonizacja całego cyklu życia budynku
Nowe podejście do energooszczędności wykracza poza samą eksploatację obiektu. Coraz częściej mówi się o emisjach wbudowanych, które powstają jeszcze zanim budynek zostanie oddany do użytkowania. W praktyce dotyczy to wyboru materiałów, technologii wykonania, transportu oraz organizacji procesu budowy.
Równie ważne staje się to, co wydarzy się z obiektem po kilkudziesięciu latach, czyli możliwość jego modernizacji, wydłużenia życia technicznego, a na końcu recyklingu materiałów. To kierunek, który będzie stopniowo przenikał do codziennej praktyki projektowej i wykonawczej, zwłaszcza w inwestycjach finansowanych publicznie oraz w projektach komercyjnych aspirujących do certyfikacji.
Rola producentów i branży wykonawczej w transformacji energetycznej
Na rynku rośnie znaczenie firm, które dostarczają rozwiązania wspierające modernizację energetyczną oraz poprawę jakości życia w budynkach. Dotyczy to nie tylko systemów grzewczych czy materiałów izolacyjnych, ale też technologii doświetlenia i wentylacji, które realnie wpływają na zdrowie użytkowników i parametry energetyczne obiektu.
– VELUX wpływa na proces transformacji polskich budynków na bardziej energetyczne, na bardziej energooszczędne przede wszystkim poprzez edukację naszych partnerów biznesowych czy społeczeństwa, a także poprzez dostarczanie właściwych produktów, zarówno do nowego budownictwa, jak i produktów służących do tego, żeby rewitalizować budynki już istniejące – wskazuje Przemysław Pokorski, dyrektor zarządzający na rynku Polska i kraje bałtyckie w VELUX Polska, producenta okien dachowych.
W praktyce budowlanej temat energetyki coraz mocniej łączy się z pytaniem o komfort użytkowników. Budynek może być bardzo oszczędny, ale jeśli wewnątrz panuje zaduch, brakuje światła dziennego albo trudno utrzymać stabilną temperaturę bez przegrzewania, to inwestycja nie spełnia oczekiwań. Stąd rosnąca rola rozwiązań, które integrują wymagania energetyczne z jakością środowiska wewnętrznego.
– Przed sektorem budownictwa wielkie wyzwania co do dekarbonizacji, a my jako Grupa VELUX wpisujemy się dwojako w ten trend. Po pierwsze, dostarczamy produkty, które wpływają i poprawiają energooszczędność domów, a po drugie, sami jako grupa się dekarbonizujemy. Nałożyliśmy na siebie bardzo rygorystyczne cele, m.in. chcemy do 2030 roku praktycznie do zera zminimalizować emisję CO2 w ramach zakresu pierwszego i drugiego, a w ramach zakresu trzeciego – niemalże o połowę – mówi ekspert.
Efektywność energetyczna jako główny temat branży na najbliższe lata
Debata o przyszłości budownictwa nie toczy się już wokół tego, czy poprawiać efektywność energetyczną, tylko jak robić to szybciej i mądrzej. Spotkania branżowe coraz częściej skupiają się na nowych regulacjach, źródłach finansowania, a także na praktycznych aspektach projektowania i modernizacji.
– W ramach tych 35 lat potrzeby naszych konsumentów, ale i sytuacja zewnętrzna zmieniały się radykalnie. Grupa VELUX, obserwując rynek, także dostosowała się do tych zmian. Nasz portfel produktowy ewoluował bardzo mocno w stronę jeszcze lepszego zaspokojenia potrzeb naszych użytkowników, jak chociażby wygoda i komfort korzystania z poddasza, ale także biorąc pod uwagę potrzeby rynku, np. energooszczędności – dodaje Przemysław Pokorski.
W kolejnych latach presja na dekarbonizację będzie tylko rosnąć. Dla inwestorów oznacza to konieczność świadomych decyzji już na poziomie koncepcji. Dla wykonawców – potrzebę pracy w standardzie, który łączy dokładność, kontrolę jakości i dobre planowanie etapów budowy. Dla właścicieli domów – jasny sygnał, że modernizacja energetyczna stanie się normą, a nie wyjątkiem. I choć proces jest rozłożony na lata, to realne działania w Polsce już trwają, a pieniądze na ten cel są dostępne na niespotykaną wcześniej skalę.
Źródło i zdjęcia: Newseria Biznes
Opracowanie: BudownictwoB2B.pl
Fot. otwierająca: Adobe Stock

Komentarze