W naturze ciepło zawsze unosi się do góry - to jedno z podstawowych praw fizyki. Jednak działanie współczesnych kolektorów słonecznych, które są np. montowane na dachach domów jednorodzinnych, polega na cyrkulacji odwrotnej. Przepływ ciepła musi mieć odwrotny kierunek, by energię cieplną można było rozprowadzać wewnątrz budynku.
Problem ten rozwiązują elektryczne pompy, co jednak podnosi koszt wyprodukowania solarów. Chcąc wyeliminować konieczność użycia pomp, zespół naukowców z UWM pod kierunkiem prof. Dobriańskiego opracował termosyfon odwrotny. Jak tłumaczy autor projektu urządzenie to pompuje ciepło z góry na dół bez pomocy elektryczności.
"Jako źródło energii termosyfon odwrotny wykorzystuje tylko małą część ciepła, które podlega przekazywaniu. Urządzenie to działa samorzutnie i cyklicznie. Dla wymuszenia cyrkulacji wykorzystywana jest różnica ciśnienia pary nasyconej czynnika roboczego w gałęziach obiegu ciepłej i zimnej. Jest to zupełnie nowy typ wymiennika ciepła, nieznany i nie wykorzystywany jeszcze w praktyce światowej" - czytamy w sprawozdaniu z badań prof. Dobriańskiego.
W pracach badawczych nad termosyfonem odwrotnym udział brali również doktoranci - Michał Duda oraz Daniel Chludziński. Innowacyjny wynalazek został zgłoszony do Urzędu Patentowego RP. Ponadto ma on zostać opatentowany również w Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpanii, Austrii, Chinach i na Tajwanie.
Na opatentowanie termosyfonu odwrotnego zespół prof. Dobriańskiego otrzymał 500 tys. zł dofinansowania. Należy jednak pamiętać, że wynalazek jest wersją prototypową. Aby wyprodukować finalną wersję rynkową potrzeba jeszcze wielu badań oraz środków finansowych. Naukowiec liczy więc na pomoc przedsiębiorstw, które będą skłonne zainwestować w tego typu urządzenie.
źródła: uwm.edu.pl/wnt, student.wm.pl
zdjęcie: ro.com.pl
Komentarze