Pompy ciepła typu powietrze-woda, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, generują znaczne ilości wody w wyniku procesu odszraniania.
To właśnie wtedy, gdy temperatura spada poniżej punktu rosy, a wilgoć z powietrza skrapla się na wymienniku jednostki zewnętrznej, dochodzi do produkcji kondensatu. W zależności od warunków pogodowych i czasu pracy urządzenia, może to być nawet kilkadziesiąt litrów dziennie.
O ile w ciepłe dni woda spokojnie spływa, o tyle zimą powstaje ryzyko oblodzenia, uszkodzenia elewacji, pęknięcia fundamentów lub nawet awarii samego urządzenia. To nie jest drobnostka – to element decydujący o wieloletnim bezproblemowym użytkowaniu pompy ciepła.
Jak skutecznie odprowadzać skropliny?
Odprowadzenie grawitacyjne – proste i skuteczne rozwiązanie
Jeśli tylko warunki gruntowe na to pozwalają, najbezpieczniejszym sposobem jest odpływ grawitacyjny. Rura odpływowa musi mieć stały spadek (min. 2%) i być wykonana z materiału odpornego na promieniowanie UV i mróz – np. z PVC lub PE-HD.
To rozwiązanie ma kilka wariantów zakończenia:
- drenaż rozsączający – woda rozprowadzana jest w gruncie, najczęściej przez skrzynki drenażowe lub warstwę żwiru. Wymaga dobrego przepuszczalnego podłoża i odpowiedniego odsunięcia od budynku,
- kratka ściekowa lub kanalizacja deszczowa – w przypadku dostępu do kanalizacji można wpiąć odpływ bezpośrednio do systemu odwodnienia, pamiętając o zabezpieczeniu przed cofaniem się wody,
- zbiornik na deszczówkę – czysta woda z kondensatu może zostać wykorzystana np. do podlewania ogrodu.
Kluczowe jest jednak zabezpieczenie całego odcinka przed zamarzaniem. Stosuje się tu izolację termiczną oraz – coraz częściej – samoregulujące kable grzewcze, które uruchamiają się automatycznie przy spadku temperatury.
Pompa skroplin – kiedy nie da się inaczej
W przypadkach, gdy grawitacyjny odpływ jest niemożliwy (np. jednostka znajduje się poniżej poziomu odpływu, lub na płaskim dachu), stosuje się specjalne pompki do skroplin.
Tego typu urządzenia są wyposażone w zbiorniczek i czujnik poziomu wody. Gdy poziom przekroczy określoną wartość, pompka uruchamia się i przetłacza wodę do wyznaczonego miejsca. Choć to bardzo praktyczne rozwiązanie, niesie za sobą pewne ryzyko:
- pompy wymagają energii elektrycznej – przerwa w zasilaniu może uniemożliwić działanie,
- są elementem mechanicznym, który może ulec awarii,
- wymagają serwisowania i regularnego czyszczenia, by uniknąć zatkania np. przez glony lub osady.
Z tego powodu instalatorzy zalecają traktować pompki jako rozwiązanie „awaryjne”, stosowane tylko tam, gdzie grawitacja zawodzi.
Projektowanie systemu odprowadzania skroplin
Pomimo pozornej prostoty, odpływ kondensatu musi być przemyślany, trwały i zgodny z zasadami sztuki budowlanej. Poniżej przedstawiamy najważniejsze zasady, których należy bezwzględnie przestrzegać:
1. Właściwa średnica rury
Zbyt mała średnica to najczęstszy błąd. Rura powinna mieć min. 20–25 mm, aby zapewnić swobodny przepływ nawet w niskich temperaturach i w przypadku obecności drobinek lodu.
2. Izolacja i ochrona przed zamarzaniem
Każdy element wystawiony na działanie mrozu powinien być zaizolowany rurą termoizolacyjną. Tam, gdzie izolacja nie wystarcza (np. w cieniach, przy wylotach), należy montować kabel grzewczy, najlepiej samoregulujący.
3. Brak syfonów i pułapek wodnych
Każdy zakręt lub odwrócony łuk w instalacji może stać się pułapką, w której zalega woda – a ta zamarzając, może zablokować cały przepływ. Projektując trasę rury, należy unikać zbędnych kolanek i zagięć.
4. Zabezpieczenie wylotu
Otwór końcowy powinien być zabezpieczony kratką lub siatką, aby uniemożliwić dostęp owadom, liściom czy drobnym zwierzętom.
5. Testy i konserwacja
Po zakończeniu instalacji należy sprawdzić szczelność i drożność układu, zalewając go wodą. Regularne przeglądy – zwłaszcza przed sezonem zimowym – pozwolą uniknąć awarii.
Dlaczego odprowadzanie skroplin jest ważne?
Współczesne pompy ciepła, jak te oferowane przez Galmet, są zaawansowanymi urządzeniami spełniającymi najwyższe normy (w tym certyfikat EHPA-Q). Jednak nawet najlepszy sprzęt nie poradzi sobie z problemami wynikającymi z niedbałej instalacji towarzyszącej.
Skropliny to nie tylko kłopot estetyczny – to realne zagrożenie dla fundamentów, nawierzchni, infrastruktury i samej jednostki grzewczej. Zamarzająca woda może uszkodzić wentylator, rozszczelnić obudowę, czy zakłócić pracę czujników. Koszty napraw sięgają tysięcy złotych, a najgorsze jest to, że takie uszkodzenia często nie podlegają gwarancji.
Z tego powodu producenci podkreślają rolę profesjonalnego montażu i serwisu. Doradcy techniczni i eksperci pomagają klientom już na etapie planowania, by każdy element – od źródła ciepła po odpływ wody – tworzył spójną, niezawodną całość.
Źródło i zdjęcia: Galmet
Fot. otwierająca: Adobe Stock
Komentarze