Kolejnym krokiem jest optymalizacja procesu grzania: produkcji ciepła, magazynowania ciepła (tam, gdzie jest taka potrzeba) oraz dystrybucji, czyli emisji ciepła przez grzejniki.
Decyzje w zakresie optymalizacji procesu grzania powinny dawać efekt synergii, którego celem jest komfort cieplny uzyskany za możliwie najmniejsze pieniądze.
Nawet bardzo krótki czas trwania zbyt wysokiej w stosunku do potrzeb temperatury wnętrza, czy brak efektywnego wykorzystania uzysków ciepła oznacza niepotrzebną stratę i minięcie się z zakładanym celem.
Każdy stopień Celsjusza wyższej temperatury ponad nasze aktualne potrzeby oznacza niepotrzebną stratę finansową w wysokości 6%. Dwa stopnie za dużo w stosunku do potrzeb, to jednak nie tylko 12% wyższych kosztów, lecz także 12% nieuzasadnionej potrzebami wyższej emisji.
Mitem jest stwierdzenie, że akumulujący dom przyjmie każdy nadmiar ciepła i później go z powrotem odda, gdyż ściany zewnętrzne tracą ciepło na rzecz otoczenia.
Niepotrzebne akumulowanie w ścianach zewnętrznych każdego nadmiaru ciepła oznacza jego nieodwracalną utratę.
Kolejnym ważnym sposobem poszanowania energii, czyli pośrednio walki ze smogiem, jest stosowanie zmiennych strategii grzania, dostosowanych do naszego indywidualnego rytmu dnia i potrzeb.
Przykładem nieoptymalnego gospodarowania ciepłem jest kierowanie go w całości na bardzo słabo sterowalny grzejnik podłogowy. Grzania przez ten grzejnik nie da się szybko zatrzymać i uruchomić.
W okresach przejściowych (wiosna, jesień - to 70% sezonu grzewczego) w dobrze ocieplonym i dobrze akumulującym ciepło obiekcie, jakiekolwiek grzanie pomieszczeń jest zbędne przez długie godziny, a nawet przez szereg dni, a rozmaite zyski ciepła spokojnie zapewnią stabilną temperaturę wnętrz.
Z kolei w obiektach ciepłych, lecz słabo akumulujących ciepło (np. budownictwo szkieletowe), podaż ciepła powinna być płynna i zmienna w zależności od aktualnych potrzeb.
Kiedy korzystanie z uzysków ciepła jest efektywne?
Wyłącznie wówczas, gdy grzejniki nie grzeją w ogóle, czyli mają temperaturę pokojową. Tymczasem, w sytuacji pojawienia się zysków ciepła (np. nasłonecznienia), temperatura powierzchniowa grzejnika podłogowego wzrośnie, gdyż jego głębsze warstwy mają temperaturę wyższą niż pokojowa.
Po co? Wyższa temperatura posadzki przełoży się na wyższą temperaturę powietrza, a ta z kolei na temperaturę m.in. ścian zewnętrznych, co generuje niepotrzebną stratę.
Poza naprawdę dużymi mrozami, grzejniki powinny pracować tylko chwilami.
Kiedy jest naprawdę komfortowo? Gdy posiadany rodzaj grzejników pozwala nam na podejmowanie zróżnicowanych decyzji, co do stopnia ogrzania pomieszczeń - np. nie grzejemy w ogóle, w sposób stabilny lub intensywnie przez krótki czas, zmieniamy temperaturę wnętrza w różnych okresach doby i w różnych częściach naszego domu.
By było to możliwe, musimy mieć możliwie największą kontrolę nad grzejnikami. Im są bardziej sterowalne, tym sprawniej będziemy zarządzać komfortem cieplnym i ceną, jaką za niego zapłacimy. W ten sposób wpłyniemy także na emisję.
Z pozoru małe działanie, lecz za to wielu użytkowników oznacza jedno - poprawę jakości wspólnie użytkowanego powietrza. Posiadanie jako jedynego źródła emisji ciepła grzejnika podłogowego oznacza permanentną, mało sterowalną emisję ciepła.
Grzejnik podłogowy to ograniczenie do minimum naszych możliwości wpływu na koszt grzania, a również na poziom emisji poprzez ograniczenie dostępnych parametrów czynnika grzewczego. Im szerszy zakres dostępnych temperatur czynnika grzewczego, tym większy nasz wpływ na czas trwania grzania lub niegrzania.
Podejmując decyzję o modernizacji systemu grzewczego, warto mieć na uwadze wszystkie wyżej wymienione aspekty.
Źródło i zdjęcie: REGULUS®-system
Komentarze