Stabilne osadzenie
Okno nie tylko samo w sobie jest ciężkie, lecz działa na nie również duża siła parcia wiatru. Zbyt słabo zakotwione okno może się zdeformować, co oznacza problemy z jego zamykaniem i otwieraniem oraz utratę szczelności. Stabilność jest priorytetem, bo co z tego, że okno będzie miało fabrycznie bardzo dobre parametry cieplne, jeśli się wypaczy i straci szczelność?
Najtrudniej jest osadzić okno wysunięte w warstwę ocieplenia. Wiele firm wykonawczych niechętnie się tego podejmuje.
Część z powodu braku doświadczenia, ale w przypadku dużych i ciężkich okien, może to być na prawdę trudne. Szczególnie, gdy mur, do którego ostatecznie kotwiona jest konstrukcja nośna, ma niewielką wytrzymałość, bo wykonano go np. z pustaków żużlobetonowych, lekkich odmian betonu komórkowego, ceramiki poryzowanej. Lepsze będzie dobre osadzenie na krawędzi muru nośnego, niż wadliwe w warstwie ocieplenia.
Ograniczenie mostków cieplnych
Od sposobu osadzenia okna zależy to, jak duży będzie mostek cieplny (termiczny), powstający w miejscu jego kontaktu ze ścianą. Mostka całkowicie wyeliminować się nie da, można go jednak znacznie ograniczyć. To bardzo istotne, bo niewłaściwie zamontowane okno będzie przyczyną ucieczki dużych ilości ciepła, nawet jeśli izolacyjność samego okna jest bardzo dobra.
Pod względem cieplnym, najkorzystniejszy sposób osadzenia okna to umieszczenie go w warstwie ocieplenia, a nie muru nośnego. Tyle że to również wariant najtrudniejszy, wymagający bardzo umiejętnego zastosowania specjalnej konstrukcji wsporczej, zakotwionej w warstwie nośnej. Najlepiej użyć do tego specjalnych łączników, choć bywa też stosowana rama z drewna lub płyt drewnopochodnych, mocowana do muru i wchodząca w warstwę termoizolacji. Do niej, jako elementu pośredniego, przytwierdza się ramę okienną.
Cały czas trzeba jednak pamiętać, że duże okna, do tego poddane działaniu wiatru, oznaczają bardzo duże obciążenie i ich pewne osadzenie w warstwie ocieplenia nie jest łatwe. To element, który właściwie powinien zaprojektować konstruktor. Dlatego wciąż powszechnie stosuje się znacznie prostszy, choć gorszy pod względem cieplnym sposób montażu na krawędzi ściany nośnej. W tym drugim wariancie, muszą być koniecznie spełnione trzy warunki:
- okno jest osadzone przy zewnętrznym licu muru;
- izolacja cieplna ściany zachodzi z każdej strony 3 cm na ramę okna;
- podokiennik (parapet) wewnętrzny i zewnętrzny rozdzielone są przekładką ze styropianu.
Montaż warstwowy
Montaż warstwowy polega przede wszystkim na zabezpieczeniu pianki lub taśmy rozprężnej, wypełniającej szczelinę na obwodzie okna przed wilgocią. Służą do tego specjalne folie, przyklejane do ramy okiennej (ramiaków):
- paroszczelna - od strony pomieszczenia;
- paroprzepuszczalna - od zewnątrz.
Bez takiego zabezpieczenia przed wodą opadową oraz parą wodną przenikającą z wnętrz mieszkalnych, pianka ulega zawilgoceniu. Traci wówczas swe ciepłochronne właściwości, a na obrzeżach otworu okiennego może pojawić się grzyb.
Dobry montaż parapetów zewnętrznych
Parapety zewnętrzne, zwane też podokiennikami, zabezpieczają mur poniżej okna oraz połączenie okna ze ścianą przed wodą deszczową. Powinny być ułożone z niewielkim spadkiem na zewnątrz (aby woda z opadów nie zbierała się przy oknie) i wsunięte pod dolną krawędź ramiaka okiennego.
Często spotykany sposób mocowania doczołowo do ramy okiennej nie zapewnia szczelności, a w przypadku okien PVC, trzeba dodatkowo uważać, aby nie zasłonić otworów odwadniających w ramie. Zły montaż parapetów jest najczęściej skutkiem braku listwy progowej u dołu okna - wówczas brakuje miejsca na jego wsunięcie. Dlatego przy pomiarach otworów okiennych i składaniu zamówienia, należy się upewnić, czy dokonujący obmiaru pracownik firmy uwzględnił listwy progowe.
Boczne krawędzie parapetów zewnętrznych powszechnie wykańcza się plastikowymi nakładkami. Jeżeli zamiast tego zawinięte krawędzie blachy wsuwa się w szczelinę w tynku, murze lub okładzinie ściennej, to pozostawia się 2-3 mm luzu i szczelinę wypełnia trwale elastycznym silikonem. Inaczej tynk lub okładzina popęka na styku z blachą.
Jarosław Antkiewicz
Komentarze