Raport głosi, że w porównaniu z rokiem 2008, unijne emisje gazów spadły w ub.r. o 6,9 proc. - zarówno w 15 starych krajach UE, jak i wszystkich 27 krajach UE liczonych razem. A to oznacza, że w porównaniu z wyznaczonym w Protokole z Kioto rokiem bazowym 1990, emisje starej Piętnastki spadły o 12,9 proc., a licząc całą UE, emisje są mniejsze o 17,3 proc. A to bardzo blisko celu - 20-procentowej redukcji - do jakiego UE zobowiązała się jednostronnie w światowych negocjacjach klimatycznych.
Cele protokołu z Kioto dotyczą 15 ówczesnych krajów członkowskich UE, które zobowiązały się, że do 2012 roku zredukują razem emisje gazów cieplarnianych o co najmniej 8 proc. Wszystkie nowe kraje członkowskie (poza wyłączonymi z systemu Cyprem i Maltą) mają swoje indywidualne cele redukcji w wysokości 6-8 proc. Poza Słowenią, osiągnęły one cele z łatwością, zaliczając na poczet redukcji zamykanie zakładów przemysłowych podczas przemian na przełomie lat 80. i 90. Dla przykładu, cel redukcji Polski to 6 proc. do roku 2012, a dotychczasowa redukcja wyniosła ok. 30 proc. w porównaniu z polskim rokiem bazowym 1988. Działania te mają na celu restrukturyzację przedsiębiorstw wykorzystujących stare technologie, zamykanie obiektów, w których wprowadzenie w/w działań byłoby nierentowne oraz pogłębianie procesu ochrony środowiska na szczeblach przemysłowych.
"Nagły spadek w emisjach UE w ubiegłym roku nie jest niespodzianką, zważywszy na kryzys gospodarczy. Ale unijne emisje stale spadały już wcześniej przez wiele lat, zanim uderzyła w nas recesja, dzięki czemu jesteśmy na dobrej drodze, by zrealizować albo nawet przekroczyć cele Protokołu z Kioto" - oświadczyła z zadowoleniem unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard.
Komisarz, znana orędowniczka podwyższenia poziomu unijnych redukcji w 2020 r. do 30 proc., skorzystała z okazji, by i tym razem wyrazić nadzieję, że "nowe liczby wywołają konieczną debatę o tym, jak szybko UE może osiągnąć nawet bardziej ambitny cel niż 20 proc.". Przejście na wyższy cel budzi jednak kontrowersje wśród krajów członkowskich UE, z których wiele, m.in. Polska, jest temu przeciwnych.
Hedegaard ostrzegła także, że wraz z ożywieniem gospodarczym emisje CO2 mogą ponownie wzrosnąć, więc kraje członkowskie muszą z zaangażowaniem pracować nad wdrożeniem unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego przyjętego w 2008 r.
Już wcześniej KE podała, że także polskie zakłady ograniczyły w zeszłym roku emisję CO2: z 204 mln ton do niecałych 191 mln ton. Tym samym zmieściły się w przyznanym za darmo zeszłorocznym limicie wynoszącym niecałe 201 mln ton.
źródło i zdjęcie: wnp.pl
Komentarze