Jak co roku, jakość powietrza w Polsce spada gwałtownie wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego. Wystarczyło parę pierwszych dni tej jesieni z temperaturami w okolicach zera, aby nasze miasta „wskoczyły” do ścisłej czołówki najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie.
Jak wynika ze szwajcarskiego rankingu IQ Air, 21 listopada mieszkańcy Krakowa oddychali piątym, a warszawianie – dziewiątym najgorszym powietrzem na naszej planecie. Cztery dni później w pierwszej dwudziestce niechlubnego zestawienia dołączyły do nich Wrocław i Poznań1.
Gdzie leży problem?
Za główne źródło problemu od lat wskazuje się tak zwaną niską emisję, która powstaje na skutek spalania paliw stałych (węgla, drewna), a nierzadko również odpadów, w czym swój największy udział ma ogrzewanie naszych domów.
Jak wynika z danych Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, gospodarstwa domowe odpowiadają za 75% krajowej emisji tlenku węgla, 77% emisji wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, a także aż 78% emisji pyłu PM2.52.
Choć przekazy medialne i nagłówki tradycyjnie skupiają się na największych aglomeracjach, problem smogu szczególnie dotyczy tych miejsc, gdzie sieci ciepłownicze lub gazowe są rzadkością, a głównym źródłem ciepła pozostają kotły węglowe lub na olej opałowy.
Polski Alarm Smogowy, powołując się na dane Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, wskazuje jasno: na liście smogowych rekordzistów w Polsce przeważają małe i średnie miejscowości, jest również kilka wsi.
W tegorocznym rankingu „zwycięzcą” w trzech kategoriach – najwyższego stężenia pyłów PM10, najwyższego stężenia benzopirenu oraz liczby smogowych dni – została licząca ok. 20 000 mieszkańców Nowa Ruda3.
Nie jest dobrze, a może być jeszcze gorzej
Walka z procederem wrzucania do pieców czegokolwiek wymaga rozwiązań systemowych, lecz – choć takie założenia i regulacje prawne powstały – wywołany między innymi wojną w Ukrainie globalny kryzys paliwowy spowodował, że najważniejsze punkty trafiły... do pieca. Tegoroczna zima, zamiast przybliżyć nas do unijnych i światowych norm, może nas od nich oddalić jeszcze bardziej.
W lipcu 2022 Ministerstwo Klimatu i Środowiska zawiesiło normy jakości węgla na 60 dni i potem ponownie na kolejne 60 dni. We wrześniu 2022 Sejm przegłosował ustawę umożliwiającą rządowi zawieszenie norm jakości węgla na okres do dwóch lat. Wobec braku nadającego się do kotłów wyższej klasy węgla, pojawiło się przyzwolenie na wykorzystywanie brudnych paliw – i tak wróciliśmy właściwie do punktu wyjścia.
Przekonały się o tym m.in. władze Małopolski, tradycyjnie wiodącej prym wśród regionów najbardziej narażonych na występowanie smogu. Pomysł wykorzystania funduszy unijnych na wsparcie programu wymiany przestarzałych, zatruwających środowisko pieców w domach mieszkalnych spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem Brukseli. Europejscy urzędnicy stwierdzili, że sama wymiana pieców nie wystarczy.
Nowoczesne piece to za mało
I tu dochodzimy do rzadko poruszanego, choć niezwykle istotnego aspektu zjawiska powstawania smogu. Technologiczne zacofanie większości kotłów w Polsce idzie w parze z niskim standardem energetycznym lwiej części domów jednorodzinnych, które powstały w czasach, kiedy obowiązywały znacznie lżejsze wymagania dotyczące izolacyjności termicznej.
Jak wynika z szacunków Instytutu Ekonomii Środowiska, aż 41% budynków jednorodzinnych w naszym kraju cechuje niski lub bardzo niski standard izolacji ścian zewnętrznych, a aż 32,5% (blisko 1,8 mln obiektów) nie posiada żadnego ocieplenia4.
– Kiedy mało efektywnym i trującym źródłom energii towarzyszy duża energochłonność budynków, skuteczne ogrzanie takich domów wymaga zużycia większej ilości paliwa, co w bezpośredni sposób przekłada się na wzrost wielkości emisji – wyjaśnia Łukasz Kondracki, ekspert firmy Owens Corning PAROC Poland. – Mówiąc krótko, cała para idzie w gwizdek, a zanieczyszczone powietrze – do atmosfery – dodaje.
Można zatem poddawać krytyce decyzje Unii Europejskiej, ale nie bez przyczyny jej podstawowym wymogiem jest rozpoczęcie procesu redukcji zanieczyszczeń od wznoszenia energooszczędnych domów i termomodernizacji, czyli kompleksowego docieplenia obiektów już istniejących.
Kluczem jest kompleksowość działań
Cierpimy z powodu niskiej ogólnej świadomości energetycznej i ekologicznej. Tę kwestię hamującą dążenie do ograniczenia zanieczyszczeń powietrza dostrzegli już kilka lat temu dr Ludomir Duda i Marcin Popkiewicz, którzy nakreślili ideę Głębokiej Termomodernizacji, czyli podniesienia jakości wszystkich systemów i elementów budynku, które mają wpływ na zużycie energii.
Na dobrą sprawę takie działanie powinno objąć wszystkie obiekty, których wiek przekracza 25 lat. Wymagałoby to ogromnych nakładów finansowych, lecz jak podkreślają autorzy manifestu antysmogowego, byłaby to ze wszech miar korzystna i uzasadniona ekonomicznie inwestycja.
Według ostrożnych szacunków, na Głęboką Termomodernizację w budynkach jednorodzinnych opalanych paliwami stałymi w najbardziej zanieczyszczonych miejscowościach potrzeba by ok. 55 mld zł, w budynkach wielorodzinnych opalanych paliwami stałymi ok. 25 mld zł, a w budynkach oświaty (bez względu na źródło ciepła) ok. 20 mld zł.
Oprócz znaczącej redukcji zanieczyszczeń emitowanych do powietrza, inwestycje te radykalnie obniżyłyby koszty utrzymania budynków, zapewniając przy tym liczne korzyści dodatkowe – począwszy od likwidacji ubóstwa energetycznego, poprzez redukcję importu paliw i spadek emisji gazów cieplarnianych, aż po znaczący spadek kosztów zdrowotnych smogu, szacowanych na ponad 100 mld zł rocznie5.
– Kluczem do skutecznej termomodernizacji jest kompleksowość działań. Już samo zastosowanie właściwej izolacji przegród budowlanych może znacząco ograniczyć zużycie energii, w ślad za czym w naturalny sposób idzie redukcja ilości spalanych paliw, co daje wytchnienie nie tylko portfelowi właściciela, lecz także środowisku – podkreśla Łukasz Kondracki. – Konieczna jest zatem równowaga aktywnych i pasywnych rozwiązań termomodernizacyjnych. Tylko takie podejście daje realną możliwość redukcji zanieczyszczenia powietrza – dodaje ekspert firmy Owens Corning PAROC Poland.
Rynek efektywności energetycznej
Oprócz systemowych rozwiązań dofinansowania inwestycji w poprawę standardu izolacyjnego budynku, narzędziem Państwa w walce o czystsze powietrze może być stymulowanie rozwoju badań nad technologiami, urządzeniami i usługami dla rynku efektywności energetycznej oraz wspieranie wdrożeń i innowacji w tym sektorze.
Produkcja materiałów termoizolacyjnych to gałąź przemysłu, która zdaje się kryć szczególnie duży potencjał w obszarze oszczędności energii i ochrony środowiska.
– Na każdą tonę CO2 wygenerowaną w procesie produkcji płyt izolacyjnych z wełny kamiennej, które opuszczają taśmy produkcyjne naszej fabryki w Trzemesznie, przypada 200 ton emisji CO2, które udaje się zaoszczędzić w ciągu 50 lat, dzięki wykorzystaniu ich do ocieplenia budynku – podsumowuje Łukasz Kondracki.
----
1 https://oko.press/do-utraty-tchu-powietrze-w-polsce-jedno-z-najgorszych-na-swiecie-cala-prawda-o-rodzimym-smogu
2 https://www.kobize.pl/uploads/materialy/materialy_do_pobrania/krajowa_inwentaryzacja_emisji/Bilans_emisji_za_2020.pdf
3 https://polskialarmsmogowy.pl/2022/11/smogowy-ranking-miast-polski-alarm-smogowy-wskazuje-liderow-zanieczyszczenia
4 https://iee.org.pl/wp-content/uploads/2021/04/Raport_domy2020_final.pdf
5 https://smoglab.pl/duda-popkiewicz-efektywna-strategia-likwidacji-smogu
źródło i zdjęcia: PAROC
fot. otwierająca: Pixabay
Komentarze