Kolorowa bateria do łazienki – świetny wybór czy kosztowna pomyłka?

Złote, czarne, miedziane baterie łazienkowe kuszą nie tylko fanów designu, ale i tych, którzy marzą o wnętrzu z charakterem. Tylko czy za tą modą idzie również trwałość? Sprawdzamy, jak długo kolorowa armatura potrafi zachować swój urok – i co warto wiedzieć przed zakupem.

Kolorowa bateria do łazienki – świetny wybór czy kosztowna pomyłka?

Moda przemija, ale armatura zostaje

Trendy w urządzaniu wnętrz zmieniają się jak w kalejdoskopie. Coś, co dziś króluje na Pintereście, jutro może być passe. Ale jest jedna rzecz, której nie chcemy wymieniać co sezon – baterie łazienkowe. Ich wymiana to nie tylko wydatek, ale i konkretne zamieszanie, dlatego kluczowe pytanie brzmi: czy kolorowa armatura to wybór, który przetrwa próbę czasu?

Na pierwszy rzut oka trudno oprzeć się urokowi czarnego matu, eleganckiego szczotkowanego złota czy ciekawej miedzi. Są jak biżuteria dla łazienki – przyciągają wzrok, budują klimat i robią świetne wrażenie. Ale w codziennym użytkowaniu nie tylko wygląd się liczy. Liczy się trwałość, odporność na zarysowania, łatwość czyszczenia, a także… sposób, w jaki kolor został naniesiony na armaturę.

No właśnie. To nie sam kolor decyduje o jakości baterii, lecz technologia jego aplikacji. Przyjrzyjmy się najpopularniejszym metodom i sprawdźmy, która z nich najlepiej łączy estetykę z trwałością.

Baterie Morris w kolorze chromowanym to bezpieczny wybór dla każdej łazienki. 
 

Chrom – klasyka, która nie zawodzi

Chromowane baterie to stara, dobra szkoła. Trudno o bardziej uniwersalne wykończenie – srebrny połysk pasuje niemal do wszystkiego, od klasycznych łazienek po te w stylu industrialnym. Co więcej, chrom to prawdziwy tytan trwałości. Nie rdzewieje, nie łuszczy się, nie przebarwia. Gładka powierzchnia sprawia, że kamień nie ma się gdzie osadzać, a codzienne czyszczenie to pestka.

Ale są i minusy. Chrom nie lubi kompromisów. Jeśli marzysz o macie albo nietypowym kolorze – musisz poszukać innego rozwiązania. Chrom to srebro i już. Zero szaleństw, zero ekstrawagancji.

Galwanizacja – głębia koloru i wysoka jakość

Tu zaczyna się prawdziwa gra kolorów. Galwanizacja polega na elektrochemicznym nakładaniu cienkich warstw metali, co pozwala uzyskać naprawdę ciekawą paletę barw – od mosiądzu, przez miedź, aż po głęboki grafit i elegancką czerń. Właśnie ta metoda pozwala uzyskać odcień, który nie wygląda tanio ani sztucznie.

Co ważne, galwanizowane powłoki są bardzo trwałe. Odporność na zarysowania, korozję i ścieranie stawia je wysoko w rankingu, szczególnie jeśli porównamy je z malowanymi powierzchniami. Nie bez powodu renomowane marki – jak choćby KFA Armatura – właśnie tę metodę wybierają do swoich ciemnych modeli, stawiając na jakość, a nie tylko efekt „wow” na zdjęciu.

Kolor szczotkowanego złota w bateriach Moza od KFA Armatura pozyskiwany jest metodą PVD. 

PVD – technologia przyszłości

Jeśli szukasz armatury, która wygląda luksusowo i nie traci formy nawet po latach, zapamiętaj trzy litery: PVD. To skrót od Physical Vapor Deposition – procesu, w którym powłoka nanoszona jest w warunkach wysokiej próżni. Brzmi kosmicznie? Może i tak, ale efekty są bardzo przyziemne: bateria zyskuje bardzo twardą warstwę ochronną, cienką jak mgiełka, a jednocześnie niesamowicie odporną.

W praktyce PVD to technologia dla wymagających. Kolory? Złoto, grafit, miedź – zarówno w wersji błyszczącej, jak i szczotkowanej. Trwałość? Nawet dziesięć razy wyższa niż przy standardowym malowaniu. Do tego odporność na detergenty, uderzenia, a nawet promieniowanie UV. Brzmi jak ideał? Bo w wielu przypadkach tak właśnie jest. Jeśli chcesz mieć spokój na lata i nie martwić się o odpryski, wybierz baterię wykonaną właśnie tą metodą.

Malowanie proszkowe – z czasem bywa różnie

Tutaj wchodzimy na grząski grunt. Malowanie proszkowe pozwala uzyskać niemal każdy kolor i świetnie sprawdza się, gdy zależy Ci na matowym, nowoczesnym efekcie. Ale – i to spore „ale” – taka powłoka nie jest tak trwała jak galwanizacja czy PVD. Łatwiej ją zarysować, a przy intensywnym użytkowaniu mogą pojawić się odpryski, zwłaszcza na kantach.

Czy to oznacza, że trzeba ją skreślić? Niekoniecznie. Jeśli wybierzesz produkt od sprawdzonego producenta, który zadbał o dodatkowe warstwy ochronne, możesz liczyć na przyzwoitą trwałość. Po prostu nie spodziewaj się cudów w taniej baterii z marketu.

Otava Black to przykład kolekcji, w której kolor baterii jest pozyskiwany w procesie galwanizacji. 

To co wybrać?

No właśnie – skoro już wiesz, jak powstają kolorowe baterie, czas zadać sobie pytanie: na czym naprawdę Ci zależy? Jeśli liczy się dla Ciebie trwałość i bezproblemowe użytkowanie przez długie lata, postaw na chrom albo PVD. Marzysz o głębokim kolorze i elegancji z nutą klasyki? Galwanizacja to świetny trop. Chcesz zaszaleć z kolorem i masz łazienkę gościnną, która nie będzie codziennie eksploatowana? Malowanie proszkowe może być ciekawą opcją.

Nie ma jednej dobrej odpowiedzi – wszystko zależy od Ciebie. Ale teraz wiesz, co kryje się pod pięknym kolorem baterii. I masz pełne prawo zapytać w sklepie: a jak ta armatura została wykończona? Bo przecież chodzi nie tylko o styl, ale i o spokój ducha na co dzień.


Źródło i zdjęcia: KFA Armatura

Komentarze

FILMY PRZESŁANE PRZEZ FIRMĘ
FILMY OSTATNIO DODANE
Copyright © AVT 2020 Sklep AVT