W przemyśle cementowym zagrożeniem jest zjawisko nazywane "carbon leakage". Chodzi o wypływanie emisji CO2 poza granice Unii Europejskiej. Od 2013 r. będzie obowiązywał, zagrażający polskiemu przemysłowi cementowemu, limit emisyjny w wysokości 766 kg CO2 na tonę wytwarzanego klinkieru portlandzkiego. Mimo bardzo dobrych instalacji polska średnia emisja CO2 przy produkcji klinkieru jest o około 60 kg większa.
"To oznacza, że cementowniom będzie brakowało znaczącej ilości uprawnień do emisji CO2. Aby sprostać zapotrzebowaniu rynkowemu, będą one musiały kupować uprawnienia do emisji nawet do 3-4 mln ton CO2 rocznie. Jeśli cena uprawnienia do emisji tony CO2 osiągnęłaby prognozowany poziom 30-40 euro, to byłby to ogromny wydatek dla branży cementowej. Przemysł cementowy jest zagrożony zjawiskiem "carbon leakage". Wschodnia granica Polski to też granica handlu emisjami", mówi prof. Jan Deja, dyrektor biura Stowarzyszenia Producentów Cementu.
Według Wiesława Adamczyka, wiceprezesa i dyrektora technicznego Górażdże Cement, prognozy wykorzystania cementu w Polsce po 2012 r. przekraczają znacząco poziomy jego wcześniejszej produkcji, będącej podstawą do określenia bezpłatnych uprawnień.
Ponadto nie wszystkie kraje członkowskie przekazały do Komisji Europejskiej tzw. Krajowe Środki Wykonawcze. Komisja nie może więc ostatecznie sprawdzić, czy liczba uprawnień z poszczególnych krajów spełni limit przyznany całej UE. Ewentualne przekroczenie limitu unijnego oznacza dodatkową korektę zmniejszającą.
"Można spodziewać się, że sektor cementowy, pomimo zaliczenia go do sektora narażonego na "carbon leakage", będzie zagrożony deficytem ilości uprawnień do emisji CO2. Z oficjalnych informacji wynika, iż należy spodziewać się, że ostateczne przydziały uprawnień do emisji będą znane nie wcześniej niż w połowie 2012 r. Do tego czasu jakiekolwiek próby odpowiedzi na pytanie, czy przemysł cementowy będzie rentowny byłoby czystą spekulacją", ocenia Wiesław Adamczyk.
Profesor Jan Deja wskazuje, że polskie cementownie nadal prowadzą inwestycje mające na celu obniżenie wielkości emisji dwutlenku węgla.
"W 2010 r. około 45% energii cieplnej zużywanej do produkcji klinkieru cementowego zostało wyprodukowane z paliw alternatywnych. W 2011 r. mogło to być powyżej 50% dla całej branży, a przykładowo w Cementowni Chełm jej udział przekroczył 70%. To wyniki na dobrym europejskim poziomie, a w przyszłości mogą one ulegać jeszcze wzrostowi, gdyż cementownie nastawiają się na tego typu inwestycje", powiedział Jan Deja.
Z kolei Ruediger Kuhn, prezes Cemex Polska i Europa Wschodnia, zwraca uwagę, że inwestowanie w nowoczesne instalacje nie pozwoli w pełni zrekompensować kosztów kupna dodatkowych praw do emisji CO2, czyli limity emisji pozostaną dla przemysłu cementowego groźne.
"Dla rynku również będzie to nowa sytuacja i niewykluczone, że dodatkowe koszty będą musiały być w pewnym stopniu zrekompensowane wzrostem ceny cementu. Bardzo trudno będzie nam konkurować z takimi krajami jak chociażby Białoruś, gdzie ograniczenia związane z limitami nie występują. Bez stałej i dodatkowej ochrony ze strony Unii Europejskiej, przewaga konkurencyjna tych krajów, może powodować konieczność przenoszenia części produkcji w rejony, gdzie ograniczenia emisji nie występują", twierdzi Ruediger Kuhn.
Dane, które posiada Stowarzyszenie Producentów Cementu, wskazują na produkcję cementu w Polsce w 2011 r. wynoszącą około 18,6 mln ton. W rekordowym dla branży 2008 r. produkcja miała wartość o ponad 1,5 mln ton mniejszą. Historyczny rekord produkcji z 2008 r. wyniósł 16,95 mln ton. Do jego pobicia wystarczyło jedenaście miesięcy 2011 r. kiedy to wyprodukowano 17,42 mln ton cementu.
W całym 2011 r. produkcja wzrosła o 19,8% a sprzedaż o 20,7% w stosunku do roku 2010. Eksport w tym samym czasie zmniejszył się o 8,3% do wartości 315 tys. ton, a import wzrósł o 71,6% i wyniósł 398 tys. ton cementu.
źródło: wnp.pl
zdjęcia: Górażdże Cement - heidelbergcement.com
Komentarze