Jeśli myślisz, że łaty to po prostu kilka desek przymocowanych do krokwi, to pozwól, że zmienię Twoje podejście. Łacenie to nie detal – to szkielet pod dachowe pokrycie. Jego jakość wpływa bezpośrednio na trwałość całego systemu.
Źle rozstawione łaty? Blacha zacznie pracować, przeciekać, a nawet... hałasować przy silnym wietrze. Brak kontrłat? Zapomnij o wentylacji, a w konsekwencji – o suchym i zdrowym dachu.
Na papierze wszystko wygląda prosto. Ale gdy stoisz na wysokości, w rękach trzymasz wkrętarkę, a za plecami masz 20 m² połaci, każdy błąd może kosztować czas, nerwy i pieniądze. Dlatego przejdźmy po kolei przez wszystkie etapy łacenia – krok po kroku.
Zaczynamy od podstaw – przygotowanie konstrukcji
Zanim cokolwiek przybijesz czy wkręcisz, musisz sprawdzić geometrię dachu. Sprawdź kąt nachylenia połaci, długość przekątnych, wysokość kalenicy. Jeśli więźba nie trzyma pionu i poziomu, to nawet najlepsze blachy i gwoździe nie pomogą.
Pamiętaj też, że blacha trapezowa to materiał wymagający delikatnego traktowania – jest lekka, ale potrafi się wyginać jak kartka papieru. Transportuj ją w co najmniej dwie osoby i układaj na konstrukcji ostrożnie, najlepiej bez pośpiechu.
Obróbki przed łaceniem? Obowiązkowo!
Zanim zabierzesz się za montowanie łat, musisz zająć się wszystkim, co znajdzie się pod blachą. Na pierwszy ogień idą pasy nadrynnowe i haki do rynien – bez nich późniejszy montaż orynnowania będzie udręką. Następnie układasz membranę dachową, najlepiej paroprzepuszczalną. Montujesz ją poziomo, zaczynając od okapu i kierując się w stronę kalenicy. Zakłady powinny wynosić przynajmniej 15 cm.
Zwróć uwagę na wszelkie przejścia – komin, wywietrzniki, okna dachowe – to tam najczęściej zaczynają się przecieki, jeśli coś pójdzie nie tak. Lepiej poświęcić godzinę na dokładne uszczelnienie niż później całe popołudnie na szukanie źródła przecieku.
Jak ustawić łaty? Matematyka ma znaczenie
Rozstaw łat to temat, którego nie można zgadywać. Tutaj nie ma miejsca na "na oko". Każdy producent blachy trapezowej podaje w dokumentacji technicznej optymalną odległość między łatami. Nie masz dostępu do tej informacji? Dla blach o średnim profilu stosuj rozstaw między 250 a 350 mm.
Masz wyższy profil – powiedzmy 40 lub 50 mm? Rozstaw śmiało zwiększ do 400–500 mm. I jeszcze jedno: nachylenie dachu też wpływa na rozstaw. Im mniejszy spadek (np. 12–15°), tym łaty muszą być gęściej rozmieszczone. Przy ostrym dachu (np. 35°) można spokojnie zwiększyć odległość.
Pamiętaj – zbyt gęsto to problem z odpływem wody, zbyt rzadko to ryzyko falującej, niepodpartej blachy. A falujący dach to coś, co zobaczysz z daleka. I nie będzie to miły widok.
Kontrłaty – ważny element dachu
Kontrłaty często są niedoceniane, bo nie widać ich z zewnątrz. Ale to one odpowiadają za prawidłową wentylację pokrycia dachowego, a bez wentylacji... mamy katastrofę w odcinkach.
Ich montaż to banał – przybijasz je wzdłuż krokwi, nad membraną. Ich wysokość? Minimum 24 mm. To właśnie ta przestrzeń pozwala powietrzu swobodnie krążyć pod blachą i osuszać warstwę izolacyjną. Bez tego dach po prostu się zapoci.
Dodatkowo kontrłaty pozwalają zniwelować drobne nierówności konstrukcji. A więc – jeśli chcesz, żeby blacha leżała jak na stole – zacznij od porządnych kontrłat.
Montaż łat – tu zaczyna się prawdziwa robota
Zasada numer jeden: zaczynasz od okapu i idziesz w górę. Pierwsza łata – ta przy krawędzi dachu – to najważniejszy punkt odniesienia. Musi być idealnie ustawiona, bo każda kolejna będzie kopiować jej błąd.
Łaty montujemy zawsze prostopadle do krokwi. Wkręty lub gwoździe muszą być przynajmniej 2,5 razy dłuższe niż grubość łaty – dzięki temu konstrukcja będzie stabilna. Tam, gdzie łaty się łączą, robisz zakład minimum 30 cm i opierasz go na podporze.
Jeśli przy tej pracy czujesz się jak stolarz z metrówką – bardzo dobrze. Bo precyzja to tu druga najważniejsza cecha po solidności.
Sprawdzenie – lepiej raz więcej, niż raz za mało
Zakończyłeś łacenie? Świetnie. Teraz czas na kontrolę. Naciągnij sznur między skrajnymi łatami i zobacz, czy wszystkie mieszczą się w jednej linii. Nawet niewielkie odchylenia będą widoczne po położeniu blachy – a wtedy już nie będzie jak ich naprawić.
Przyjrzyj się też połączeniom – czy każda łata jest solidnie przymocowana do krokwi lub kontrłat? Czy łączenia wypadają dokładnie nad podporami? Luźna łata to skrzypienie na wietrze i skrócona żywotność dachu. A przecież nie o to chodzi, prawda?
Przed montażem blachy – kilka ostatnich szlifów
Zanim pierwszy arkusz trafi na dach, musisz się upewnić, że wszystko jest gotowe. Otwory wentylacyjne – są? Obróbki kalenicowe przygotowane? Jeśli tak, zaplanuj kierunek układania blach. Najlepiej zacząć przeciwnie do kierunku wiatru – to ograniczy ryzyko podwiewania luźnych arkuszy.
Jeśli wszystko dopięte jest na ostatni guzik, możesz przejść do montażu blachy. Ale pamiętaj: bez porządnego łacenia nawet najlepsza blacha nie spełni swojego zadania.
Dlaczego prawidłowe łacenie jest tak ważne?
Nie widać ich na co dzień, ale ich jakość decyduje o tym, czy dach będzie służył przez dekady, czy zacznie się rozsypywać po kilku sezonach.
Nie warto tu oszczędzać na materiałach, nie warto się spieszyć. Warto za to działać z głową – albo we własnym zakresie, z dużą dozą cierpliwości, albo powierzając to zadanie fachowcom, którzy znają się na rzeczy. Bo dobrze wykonane łacenie to spokojna głowa na długie lata – a tego przecież każdy inwestor pragnie najbardziej.
Źródło i zdjęcia: Hanbud
Komentarze