Nowe mieszkania wprowadzane na rynek są znacznie tańsze od średnich cen obowiązujących w poszczególnych miastach. Duża podaż lokali sprzyja klientom, którzy mogą liczyć na atrakcyjne rabaty, choć w ciągu najbliższych sześciu do dziewięciu miesięcy ich skala może stopniowo maleć.
Barometr wskazuje, że listopad i grudzień były wyjątkowo trudnymi miesiącami dla deweloperów, ale korzystnymi dla kupujących. Od stycznia prognozowany jest stopniowy wzrost sprzedaży mieszkań.
– Końcówka 2024 roku to rynek klienta – nie dość, że ma on bardzo dużą ofertę i może spokojnie wybrać to, co mu najbardziej pasuje, to jeszcze może niezły rabat wynegocjować, czasami przekraczający nawet 10 proc. – mówi agencji Newseria Robert Chojnacki, założyciel portalu mieszkaniowego Tabelaofert.pl.
Taka sytuacja, zdaniem eksperta, powinna się utrzymywać jeszcze co najmniej kilka miesięcy. To efekt wysokiej podaży mieszkań na rynku.
– Szacujemy, że od sześciu do dziewięciu miesięcy potrzeba, żeby kupujący zdjęli ten olbrzymi nawis, nadpodaż mieszkań. Jeżeli chodzi o końcówkę 2025 roku, to trudno się jeszcze pokusić o prognozy. Spodziewamy się raczej stabilizacji, natomiast to nie będzie tak, że ceny będą rosły, tylko przez pierwsze miesiące roku będziemy mieć do czynienia ze zmniejszającym się poziomem rabatów w miarę zmniejszania się oferty na rynku – prognozuje Robert Chojnacki.
Deweloperzy rywalizują dziś nie tylko o klientów, ale także o uzyskanie finansowania bankowego, co wymaga osiągnięcia odpowiedniego poziomu przedsprzedaży. Im szybciej ten cel zostanie zrealizowany, tym szybciej deweloperzy otrzymają środki na rozpoczęcie budowy.
W przypadku problemów ze sprzedażą kolejne inwestycje bywają wstrzymywane. Właśnie dlatego w nowych projektach pojawiają się atrakcyjne ceny mieszkań, często niższe od średniej rynkowej.
Z grudniowego Barometru Cen Mieszkań wynika, że dwie trzecie nowych lokali wchodzących do oferty jest tańszych od średniej rynkowej w danym mieście.
Analiza niemal 46 tysięcy mieszkań pokazuje, że deweloperzy obniżyli ceny w przypadku blisko 14,5 tysiąca lokali.
Jednocześnie dla ponad 12,5 tysiąca mieszkań ceny ofertowe wzrosły, co najczęściej wiązało się z realizacją wymaganego poziomu przedsprzedaży w danej inwestycji.
– Długoterminowo raczej nie ma co liczyć na głębokie spadki cen z dwóch powodów. Po pierwsze, ta duża oferta na rynku wiąże się z tym, że 1 sierpnia 2024 roku weszły do obrotu prawnego nowe warunki techniczne, które powodują większy koszt budowy mieszkań dla deweloperów, w związku z tym wszyscy starali się zdążyć przed tą datą, żeby budować jeszcze na starych warunkach technicznych. Koszt wybudowania nowych projektów, które będą wchodzić w 2025 roku do sprzedaży, będzie większy właśnie z powodu nowych warunków technicznych – wyjaśnia ekspert serwisu Tabelaofert.pl.
– Rabaty są na projektach, które były kontraktowane z generalnym wykonawcą 2–2,5 roku temu, kiedy były jeszcze inne ceny. Więc wzrost cen z 2023 roku spowodował, że pole do rabatów jest duże. W przypadku nowych inwestycji to pole jest zdecydowanie mniejsze, bo kontraktujemy już budowę po dzisiejszych cenach, dużo wyższych, a ceny mieszkań wcale nie rosną.
Eksperci rynku prognozują, że w nadchodzących miesiącach klienci chętniej będą decydować się na zakup mieszkań.
Wpływ na to ma grudniowa deklaracja ministra rozwoju i technologii o rezygnacji z rządowego programu dopłat do kredytów.
Choć zapowiedziano, że w pierwszym kwartale roku zostanie przedstawione inne narzędzie wsparcia dla kredytobiorców, wielu klientów nie zamierza czekać na rządową pomoc.
Tendencję tę potwierdza rosnące zainteresowanie tańszymi alternatywami, takimi jak mieszkania na obrzeżach dużych miast, gdzie ceny są bardziej przystępne.
W tzw. „obwarzankach” sprzedaż mieszkań w listopadzie pozostała stabilna, podczas gdy w centrach miast odnotowano 24-procentowy spadek.
– Jeżeli chodzi o prognozy na 2026 rok, to wiele zależy od decyzji polityków, natomiast biorąc pod uwagę, że prawdopodobnie od 2026 roku wejdzie ustawa schronowa, która słusznie nakłada pewne obowiązki zapewnienia miejsc schronienia w budownictwie wielorodzinnym, to też niestety wpłynie na koszt budowy. Te mieszkania raczej będą drożeć, natomiast dobra wiadomość jest taka, że ja się nie spodziewam w ogóle w ciągu najbliższej dekady, żeby ceny mieszkań rosły realnie – jeżeli wzrost będzie, to na poziomie takim jak inflacja lub mniejszym – ocenia Robert Chojnacki.
Źródło i zdjęcia: Newseria Biznes
Opracowanie: BudownictwoB2B.pl
Fot. otwierająca: Adobe Stock
Komentarze