Technologia szczelnej prefabrykacji i stawianie domów na sposób skandynawski osiągają podobne parametry izolacyjności termicznej. W obu przypadkach mamy jednak do czynienia ze skrajnie odmiennymi koncepcjami budownictwa. Przekładają się one na żywotność obiektu i znajdują wyraz w strukturze ścian domów obu typów. Jak skonstruowane są przegrody "termosów", a jak "Skandynawów"? Jakie konsekwencje niosą te różnice?
Dom w technologii szczelnej prefabrykacji, czyli "Termos" - szczelny do czasu
Wykorzystanie technologii szczelnej prefabrykacji to stosunkowo mało kosztowny sposób na osiągnięcie dobrych parametrów termoizolacyjnych. Czas budowy obiektu nie przekracza zazwyczaj w jego wypadku 3 miesięcy. Dzięki wykorzystaniu gotowych elementów i uniezależnienia ich łączenia od warunków atmosferycznych, minimalizowana jest liczba czynników mogących mieć wpływ na niedotrzymanie zadeklarowanych wartości przenikania ciepła.
Żartobliwa nazwa "termos" wiążę się jednak nie tylko z dobrymi parametrami termoizolacyjnymi, ale również z brakiem szczeliny wentylacyjnej.
Choć szczelne prefabrykaty mają wiele zalet, decydując się na ich kupno należy pamiętać o konsekwencjach związanych z brakiem w strukturze ich ścian szczeliny wentylacyjnej, zastrzega Maciej Wojniłowicz, ekspert firmy Tektum Construction Group stawiającej domy z prefabrykatów. Zamysł "termosów" przewiduje, że para wodna będzie kondensować się w warstwie izolacyjnej i nie dotrze do szkieletu ściany i wnętrza domu. Niestety, po kilku dekadach, w wyniku zmęczenia materiału oraz występowania anomalii pogodowych w postaci ponadprzeciętnie wysokich amplitud temperatur, parametry izolacyjne szczelnej konstrukcji mogą znacząco się pogorszyć. Wilgoć może w pewnym momencie przeniknąć do domu, zapoczątkowując procesy degeneracji konstrukcji i wewnętrznego pokrycia ścian, tłumaczy ekspert.
Technologia szczelnej prefabrykacji jest ekonomicznym sposobem na postawienie taniego w eksploatacji domu. Trzeba mieć jednak na uwadze, że jego żywotność wynosi 40 - 50 lat. Jest więc dobrym rozwiązaniem dla osób, które budują dom z myślą o sobie, bez ambicji stworzenia siedziby, która przetrwa wieki.
Dom w technologii skandynawskiej - dom nawet na 300 lat
Odmienne założenia stoją u podstaw skandynawskiej technologii budowlanej. Według nich, dom powinien służyć przez całe pokolenia, niezależnie od warunków zewnętrznych. Stosowane tu rozwiązania architektoniczne, materiały i konstrukcja mają zapewnić mieszkańcom najwyższy komfort i przetrwać 300 lat. Najważniejszym czynnikiem odróżniającym budynki rodem z mroźnej północy od "termosów" jest układ warstw izolacyjnych ściany umożliwiający odprowadzanie wilgoci poza konstrukcję.
Sekret długowieczności domów skandynawskich tkwi w pozostawieniu szczeliny między stanowiącymi zewnętrzne okrycie tynkiem, styropianem i płytą OSB a warstwą konstrukcyjną zbudowaną kolejno z folii paroprzepuszczalnej, wełny mineralnej wypełniającej drewniany szkielet oraz folii paroizolacyjnej, tłumaczy Wojniłowicz. Taki układ działa podobnie jak oddychająca odzież - pozwala wydostawać się wilgoci na zewnątrz, nie dopuszczając do środka pary wodnej. Zamiast kondensować się w obrębie warstwy izolacyjnej i ściany, jak ma to miejsce w "termosach", para jest odprowadzana do szczeliny wentylacyjnej, skąd jest wywiewana dzięki różnicy ciśnień, dopowiada ekspert Tektum Construction Group.
Jako że skraplająca się woda jest oddawana poza konstrukcję domu, nie istnieje zagrożenie pęcznienia, pleśnienia i gnicia jej elementów. Budynek jest dzięki temu bardziej trwały, a powietrze w jego wnętrzu pozbawione jest nadmiernej wilgoci i zarodników grzybów.
Koszt domu skandynawskiego jest wyższy niż w przypadku realizacji analogicznego projektu w technologii szczelnej prefabrykacji. Otrzymujemy jednak odporny na niskie temperatury budynek z dobrym mikroklimatem, bez ryzyka zawilgocenia konstrukcji. Jeśli więc istotnym dla inwestora kryterium jest trwałość liczona w setkach lat, dom skandynawski jest dla niego najlepszym wyborem.
źródło i zdjęcia: Tektum
Komentarze